poniedziałek, 28 września 2015

Migdałowy krem bawarski



Ten specjał to jeden ze sztandarowych bawarskich deserów. Swoje miejsce zajmuje tuż obok strudli, knedli, klusek na parze, sosu waniliowego oraz ciasta śliwkowego i morelowego, które wspólnie tworzą elitę bawarskich słodkości. Oryginalny krem bawarski składa się wyłącznie ze słodkiej śmietany, mleka, jajek, cukru, wanilii, no i żelatyny. Oryginalna wersja jest prosta, ale smaczna. Ja jednak wolę ten deser w wydaniu migdałowym, dlatego przepis podstawowy wzbogaciłam o podprażone płatki migdałowe i odrobinę likieru Amaretto. Krem jest przepyszny i bardzo puszysty. Jego zdecydowany śmietankowo-migdałowy smak bardzo mi odpowiada. Świetnie smakuje z dodatkiem domowych konfitur. Mam nadzieję, że krem bawarski i Wam przypadnie do gustu! Polecam:).

Deser przygotowałam w szklankach o pojemności 250ml, ale można oczywiście użyć dowolnych kieliszków czy słoiczków o podobnej pojemności. Do każdej szklanki wlałam porcję kremu o masie 150g.


Składniki (na 8 porcji):

500ml mleka
500ml słodkiej śmietany 30% (a najlepiej 36%)
200g cukru
5 żółtek (M)
2 całe jajka (M)
16g żelatyny w proszku (lub 10 listków)
50ml likieru Amaretto
Ziarenka z 1 laski wanilii
100g płatków migdałowych (wcześniej podprażonych)

Dodatkowo: podprażone płatki migdałów do dekoracji


Wykonanie:

Na samym początku należy podprażyć płatki migdałów. Gdy będziemy je dodawać do masy, muszą być całkowicie zimne. Po lekkim przestudzeniu można je nawet włożyć do lodówki.
Krem: mleko wlać do garnka. Wsypać cukier. Laskę wanilii przeciąć na pół, wyskrobać ziarenka i wrzucić do mleka (zarówno ziarenka, jak i pozostałe połówki laski wanilii). Zamieszać i doprowadzić do wrzenia. Dodać żelatynę i dokładnie wymieszać, aż się rozpuści. W przypadku żelatyny w listkach, najpierw należy je namoczyć w zimnej wodzie, a gdy zmienią konsystencję na galaretowatą (swoją drogą przypomina mi to meduzę:)), wrzucić do gorącego mleka.
W osobnym, dużym naczyniu roztrzepać jajka wraz z likierem Amaretto.  Teraz moment najważniejszy – wlewanie gorącego mleka do jajek. Należy to zrobić w miarę powoli, cały czas mieszając jajka trzepaczką (rózgą), by nie powstała jajecznica. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Mleko z żelatyną i jajkami odstawić w zimne miejsce do ochłodzenia. Co jakiś czas należy przemieszać.
Gdy mleko z żelatyną będzie już chłodne, wyjąć połówki laski wanilii. Śmietanę ubić na sztywno. Następnie stopniowo, powoli, chochelka po chochelce dodawać schłodzonego mleka do ubitej śmietany, każdorazowo delikatnie lecz dokładnie mieszając. Chodzi o to, by w masie zostało jak najwięcej powietrza, co sprawi, że krem będzie puszysty. Zapobiegnie to również rozwarstwieniu się deseru na płyn i pianę.
Wymieszaną masę włożyć jeszcze na moment do lodówki, by nieco zgęstniała (ok. 10-15 minut, ale lepiej obserwować). Na sam koniec do masy dodać zimne, prażone płatki migdałów. Całość wymieszać i przelać do wybranych naczyń. Mogą być szklanki, kieliszki, słoiki. Schładzać przez minimum 2-3 godziny. Przed podaniem udekorować prażonymi płatkami migdałowymi. Smacznego!


Jesienne słodkości!

piątek, 25 września 2015

Jabłecznik na cieście serowym bez jajek



Ciast z jabłkami nigdy dość. Tym bardziej teraz, gdy w pełni trwa sezon na jabłka. Warto więc wykorzystać dary jesieni i zastanowić się nad jakimś interesującym przepisem na ciasto z jabłkami. Szczerze nie mogłam się zdecydować co upiec. Kreatywność ludzka zaskakuje mnie każdego dnia. W sieci znajduje tyle ciekawych pomysłów na słodkości, że trudno się zdecydować. Dzisiejsze ciasto było inspirowane przepisem ze strony Bake and Taste, z tym, że ja musiałam upiec je w mniejszej formie. Zmieniłam więc formę prostokątną na okrągłą, zmniejszyłam ilość ciasta o połowę i zamiast całych jabłek użyłam pokrojonych. Nie mniej jednak, smak pozostaje ten sam. Ciasto wyszło wspaniałe, obficie wypełnione soczystymi jabłkami. Ciasto na bazie serka jest przyjemnie kruche i delikatniejsze od tradycyjnego, no i ma mniej tłuszczu i cukru. Jednym słowem – cudowne. Jeśli macie ochotę na wersję z całymi jabłkami, zapraszam na bloga Bake and Taste! Polecam przepis!


Składniki (na ciasto w okrągłej formie 24cm):

Ciasto:
1 i ½ szklanki mąki pszennej
100g miękkiego masła
100g sera twarogowego (z kubka) lub serka homogenizowanego
1/3 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka cukru wanilinowego
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Szczypta soli

1 kg jabłek (mogą być mieszane rodzaje)


Wykonanie:

Okrągłą formę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 160oC (termoobieg).
Ciasto: mąkę przesiać do miski. Dodać cukier, cukier wanilinowy, proszek do pieczenia, sól i ser twarogowy. Wszystko zagnieść widelcem, aż ser połączy się ze suchymi składnikami. Na koniec dodać miękkie masło i zagnieść ciasto. Powinno być jednolite i sprężyste. Podzielić na dwie części. Obie rozwałkować na koło wielkości dna formy. Jedną część rozwałkowanego ciasta przenieść do formy (rozłożyć tak, by brzegi były nieco podniesione).
Jabłka obrać, pokroić na ćwiartki, usunąć gniazda nasienne. Pokroić na grube plasterki. Ja kroiłam bezpośrednio do formy wyłożonej ciastem. Jabłka lekko docisnąć i wyrównać. Na wierzch wyłożyć drugą część rozwałkowanego ciasta. Nierówne brzegi docisnąć do brzegów formy. Na środku ciasta można zrobić rozetkowe nacięcie w stylu „american pie”. Wstawić do piekarnika i piec ok. 40 minut (pod koniec pieczenia, gdyby ciasto już było wystarczająco zarumienione, można go przykryć papierem do pieczenia i skończyć pieczenie na funkcji grzania góra-dół).
Ostudzić i oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!


Jesienne słodkości!

środa, 23 września 2015

Ciastka francuskie ze śliwkami



Za mną cudowny weekend. Spędziłam go w rodzinnym domu w Polsce, w gronie rodziny i przyjaciół. Naładowałam nieco akumulatory i nabrałam ciut optymizmu. Przy okazji nareszcie upiekłam ciasto, które zostało zjedzone, a nie rozdane czy wyrzucone z powodu „braku odbiorców”. W ogrodzie jak co roku tyle pyszności – jabłka, śliwki, winogrona, orzechy. Jednak ostatecznie wygrały śliwki. Wybaczcie, ale nie mogłam się oprzeć. Być w rodzinnym domu i nie wykorzystać chyba już ostatnich i w tym momencie najbardziej słodkich śliwek to grzech. Przez weekend jako pierwsze upiekłam kruche ciasto ze śliwkami i kruszonką, które zniknęło w przeciągu dwóch dni. Było naprawdę duże, bo pieczone na dużej czarnej blasze. Gdy po cieście zostało jedynie wspomnienie, kupiłam rolkę ciasta francuskiego, żebyśmy mogli zjeść ostatni wspólny deser przed moim wyjazdem do Niemiec. Jak już wielokrotnie wspominałam, ciasto francuskie cieszy się u mnie dużym uznaniem, dlatego po raz kolejny na moim stole gościły ciastka francuskie. Tym razem "jakże oryginalnie" - ze śliwką. Jakież one były wspaniałe! Ciasta z kruszonką nie zdążyłam sfotografować, więc na bloga trafiają jedynie ciastka francuskie:)


Składniki (na ok. 18 sztuk ):

1 duże opakowanie ciasta francuskiego (375g):
1 opakowanie serka waniliowego (ok. 120g)
1 żółtko
Kilka dojrzałych śliwek

Dodatkowo: białko jaja do zlepiania brzegów


Wykonanie:

Duża blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 200oC (termoobieg).
Serek waniliowy wymieszać dokładnie z żółtkiem.
Śliwki przekroić na pół, wyciągnąć pestkę.
Ciasto francuskie rozwinąć i pokroić na równe kwadraty (ok. 18 sztuk, ale zależy, jak duże pokroicie  kwadraty). Każdy kwadracik złożyć na pół i naciąć jak na zdjęciu. Rozwinąć, a nadcięte brzegi przełożyć na drugą stronę. Przylepić za pomocą białka jajka. 


Na każdy kawałek ciasta nałożyć łyżeczkę serka waniliowego i położyć połówkę śliwki. Ciastka przesmarować z wierzchu lekko mlekiem. 


Wstawić do piekarnika i piec ok. 10-12 minut, aż ciastka nabiorą złoto-brązowego koloru. Oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!


Jesienne słodkości!Czas na śliwki

wtorek, 15 września 2015

Cytrynowe ciasto na jogurcie, z nasionami chia



Nie tyle jej zdjęcia, co zdjęcia potraw z niej przyrządzonych powalają mnie absolutnie z nóg. Puddingi, kremy, a nawet marmolady – mowa o szałwii hiszpańskiej, zwanej również nasionami chia. Muszę przyznać, że w kwestii nasion chia jestem laikiem i dopiero się z nimi oswajam. Kupiłam ostatnio małą paczuszkę i długo zabierałam się do przygotowania pierwszego „puddingu”. Za każdym razem machnąwszy ignorancko ręką myślałam „e tam, może jutro, zresztą nie wiem, czy mi to będzie smakowało”. Ostatnio jednak musiałam zabrać do pracy jakąś przekąskę, więc zdecydowałam się na pudding. Zmiksowałam jogurt naturalny z brzoskwinią, dodałam nasiona chia i zamknęłam w słoiczku. Otwarłam go dopiero następnego dnia w pracy. Z niezbyt przekonanym wyrazem twarzy spróbowałam. Okazało się, że nie jest to takie złe. W sumie do kaszy jaglanej też przyzwyczajałam się jakiś czas, a teraz – nie mogę bez niej żyć. Może szałwia hiszpańska też okaże się hitem w moim menu? Byłoby świetnie, bo im więcej „super foods” w mojej diecie, tym lepiej.


Przeglądając pomysły na wykorzystanie szałwii hiszpańskiej, natknęłam się na bardzo interesujący przepis na cytrynowe ciasto na jogurcie z nasionami chia. Od razu wiedziałam, że je zrobię. Dzień wolny od pracy to dzień na moje przyjemności. Tak więc od rana zabrałam się za zabiegi kosmetyczne, a potem za pieczenie. Wszystko było pięknie do momentu rozkrojenia ciasta. No tak, zakalec… Strasznie mnie to wyprowadziło z równowagi, więc moja uparta natura wysłała mnie do sklepu po kolejną turę składników. Tym razem skorzystałam z innego przepisu na ciasto cytrynowe, a nasiona chia dodałam „extra”. Tym razem się udało. Uff...Ciasto wyszło przepyszne, niesamowicie mięciutkie i aromatyczne. A szałwia hiszpańska tak fajnie „strzela w zębach” :). Przepis od dziś zaliczam do ulubionych:). Polecam!

Przepis, który uratował moje ciasto pochodzi z bloga Ale babka.


Składniki (na ciasto w okrągłej formie 20cm):

Ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka cukru
1 szklanka jogurtu naturalnego (u mnie 1,5%)
½ szklanki oleju
2 jaja (M)
1 łyżka proszku do pieczenia
1 niepełna łyżeczka sody oczyszczonej
¼ łyżeczki soli
Skórka otarta z 1 cytryny
Świeżo wyciśnięty sok z ½ cytryny
2 łyżeczki nasion chia


Wykonanie:

Przygotować okrągłą formę – wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 180oC (pieczenie góra-dół).
Ciasto:  mąkę przesiać do miski razem z proszkiem do pieczenia, sodą i solą. Dodać nasiona chia. W osobnej misce zmiksować jogurt, olej, jajka, sok z cytryny, skórkę z cytryny i cukier. Do mokrych składników wsypywać po trochu mąki i mieszać krótko szpatułką tylko do połączenia składników. Nie muszą być idealnie wymieszane. Mieszać tylko w jedną stronę (pierwszy raz zastosowałam tą zasadę chroniącą przed zakalcem – człowiek całe życie się uczy:)). Masę przełożyć do formy i wyrównać powierzchnię. Wstawić do piekarnika i piec 40 minut do tzw. „suchego patyczka”. Wyjąć i ostudzić.
Oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!


sobota, 12 września 2015

Cebularze z kwaśną śmietaną i serem



Mała odskocznia od słodkości. Choć trudno przyznać, czasami mam już dość zapachu ciast. Może dlatego, że w pracy robię ich na pęczki i czasami mi już brzydnie wieczne wyrabianie kruszonki, którą zresztą notorycznie podjadam:). Raz na jakiś czas potrzebny mi jest jakiś „przerywnik” w postaci wytrawnego wypieku.
Cebularze zna chyba każdy  nas. Można je kupić w większości sklepów, albo w łatwy sposób przygotować w domu. I tak jak parówki w cieście, świetnie pasują na imprezy. Wiele razy przygotowywałam je na spotkania z przyjaciółmi i zawsze znikały w bardzo szybkim tempie. Tym razem do cebularzy dodałam jeszcze kwaśną śmietanę, by nieco podkręcić smak. Wyszły przepyszne. Polecam:)

Składniki (na ok. 25-30 małych sztuk):

Ciasto drożdżowe:
400g mąki pszennej
200ml wody
20g świeżych drożdży
2 pełne łyżki oleju
1 płaska łyżeczka cukru
½ łyżeczki soli

Farsz:
3 średnie cebule
3 pełne łyżki masła
200-300g gęstej, kwaśnej śmietany
Świeżo mielony pieprz
Sól

Dodatkowo : 200 sera żółtego


Wykonanie:

Ciasto:  mąkę przesiać do miski. Dodać sól. Uformować kopczyk, a następnie zrobić w nim wgłębienie. Mleko lekko podgrzać, by było letnie. Do mleka pokruszyć świeże drożdże, dodać cukier i dokładnie rozmieszać, aż drożdże się rozpuszczą. Wlać do wgłębienia i zasypać otaczającą mąką. Miskę przykryć ściereczką kuchenną. Pozostawić na 10-15 minut.
Po 10-15 minutach dodać olej – wszystko wymieszać łyżką, a następnie zacząć wyrabiać ręką (ok. 5 minut), aż będzie sprężyste i jednolite. Można oczywiście ułatwić sobie życie mikserem z końcówką do wyrabiania drożdżowego ciasta. Odstawić na 1-1 i ½ godziny do wyrośnięcia.
Po tym czasie ciasto przełożyć na blat oprószony mąką i podzielić na 25-30 równych kawałków.
Piekarnik rozgrzać do 200oC (termoobieg). Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Cebulę pokroić w cienkie piórka. Na patelni rozpuścić masło, a następnie dodać cebulę. Smażyć, aż cebula się zeszkli. Ser zetrzeć na tarce o średnich oczkach.
Z każdego kawałka ciasta formować cieniutki placuszek i układać na blasze. Na każdy placuszek nałożyć niepełną  łyżeczkę śmietany i cebuli. Posypać świeżo mielonym pieprzem, solą, a na koniec żółtym serem.  Wstawić do piekarnika i piec 15 minut. Wyjąć i ostudzić lub jeść jeszcze letnie. Smacznego!


środa, 9 września 2015

Rożki z ciasta francuskiego z gruszką



Uwielbiamy wypieki z ciasta francuskiego. Są szybkie (jeśli mowa o kupnym cieście oczywiście) i bardzo smaczne. Wystarczy dodać marmoladę lub dowolne owoce, by za pół godzinki cieszyć się wspaniałymi ciastkami. Ciastka francuskie z owocami podawane na gorąco, z gałką lodów to idealny pomysł na popołudniowy deser.
Dzisiaj w moim menu pojawiły się rożki z gruszką i lekką nutką anyżu, który idealnie pasuje do gruszek. Ciastka wyszły pyszne, niesamowicie chrupiące, z soczystym i słodziutkim gruszkowym nadzieniem. Pycha! Polecam:)


Składniki (na 12-13 ciastek):

1 opakowanie ciasta francuskiego (275g)
2 średnie gruszki
2 łyżeczki świeżego soku z cytryny
12-13 łyżeczek brązowego cukru trzcinowego
Rozetka anyżu ( lub mielony anyż)
Laska kory cynamonu (lub mielony cynamon)


Wykonanie:

Piekarnik rozgrzać do 200oC (termoobieg). Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Ciasto francuskie rozłożyć, a następnie pokroić na 12 równych kwadratów. Jeżeli zostanie Wam z boku odcięty podłużny pasek, można go zlepić w ten sposób, by  powstał jeszcze jeden kwadracik na ciastko.
Gruszki obrać i pokroić w drobną kosteczkę. Dodać sok z cytryny i wymieszać. Na tarce o ostrych oczkach zetrzeć odrobinę gwiazdki anyżu i laski kory cynamonu (świeżo starte mają więcej aromatu od tych w proszku, ale można oczywiście użyć przypraw już zmielonych). Można również użyć samego cynamonu jeśli nie lubicie anyżu, lecz muszę przyznać, że pasuje on tutaj idealnie. Jak dużo należy zetrzeć? No cóż, jest to kwestia upodobań, ja na przykład starłam przyprawy tak, by można było to nazwać „szczyptą”. Nie wiem jak mogłabym to lepiej objaśnić:).
Na każdy kwadracik ciasta nałożyć łyżeczkę gruszek oraz łyżeczkę brązowego cukru. Brzegi posmarować lekko wodą i zlepić jak pierogi. Brzegi można dodatkowo docisnąć widelczykiem, by miały ładniejszy kształt, choć podczas pieczenia i tak w większości znikną.
Ciastka przesmarować mlekiem (najlepiej za pomocą pędzelka) i posypać brązowym cukrem. Wstawić do piekarnika i piec ok. 10-12 minut, aż nabiorą złoto-brązowego koloru. Podawać na gorąco, z dodatkiem lodów lub bitej śmietany, albo zimne oprószone cukrem pudrem lub polukrowane. Wybór należy oczywiście do Was:). Smacznego!


piątek, 4 września 2015

Tarta z twarogiem i brzoskwiniami



Zawsze mam jeden i ten sam problem – zawszę kupuję za dużo wszystkiego. „Aha, to może się przydać”, „to by było dobre do ciasta”, „tego jeszcze nie robiłam”, „wezmę na wszelki wypadek” (…) bla bla bla. A to tylko kilka myśli, które zawsze towarzyszą mi przy zakupach. Efektem jest zapełniona po brzegi lodówka, w której ciężko znaleźć nawet światło. Nie wspominam nawet o próbach odszukania czegokolwiek bez uprzedniego wyciągnięcia całego asortymentu na zewnątrz. Ale jedno jest pewne – w mojej lodówce zawsze znajdą się składniki, z których można wyczarować  coś słodkiego. Postanowiłam, że teraz będę sukcesywnie wykorzystywać „zachomikowane” w lodówce produkty. I tak dajmy na to nasz polski ser twarogowy. Zakupiłam w Polsce kostek sztuk dwie, co bym sobie od czasu do czasu w Niemczech zjadła na śniadanie. Takiego sera tutaj nigdzie nie dostanę. Tygodnie upłynęły, a wraz z nimi kończąca się data ważności serów. I tak wczoraj gdzieś w szczelinie między jogurtami, serkami kanapkowymi a łososiem dojrzałam znajomą mi, zieloną etykietkę sera twarogowego. Brawo – nie ma to jak niezawodna pamięć. Musiałam szybko wykombinować, co zrobię z zapomnianym twarogiem. Maszynki do mielenia brak więc sernika nie będzie… A co tam, właśnie, że będzie! Rustykalna tarta serowa z brzoskwiniami, do której nie potrzebuję zmielonego sera. Fakt, taki wypiek z pewnością nie będzie bardzo puszysty, ale za to treściwy i syty. Dzięki świeżym brzoskwiniom, tarta zyskuje nieco orzeźwiającego charakteru, a ja mam czyste sumienie, że nie wyrzuciłam twarogu do kosza:). 


Składniki (na ciasto w okrągłej formie 28cm):

Ciasto:
250g mąki pszennej
125g masła
50g cukru pudru
1 całe jajko (L)
1 małe opakowanie cukru wanilinowego (16g)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Szczypta soli

Masa twarogowa:
550g sera twarogowego półtłustego (zwykłego w kostce)
100g miękkiego masła
100g cukru
4 żółtka
1 białko (opcjonalnie)
1 łyżka cukru wanilinowego
Szczypta soli

Dodatkowo:   5 świeżych brzoskwiń (średniej wielkości)

Wykonanie:

Przygotować okrągłą odpinaną formę – wyłożyć papierem do pieczenia, wysmarować dno i boki masłem oraz oprószyć całość mąką.
Ciasto kruche: mąkę wraz z proszkiem do pieczenia przesiać do miski, dodać zimne masło pokrojone w plastry oraz sól i zagnieść wszystko, aby powstało coś na kształt bardzo sypkiej kruszonki. Dodać cukier puder i jajko. Wymieszać wszystko łyżką na tyle, na ile się da, a następnie zagnieść składniki ręką, aż powstanie jednolite i delikatne ciasto. Zagniatanie można wykonywać w misce (metoda trudniejsza, dla leniwych, którym się potem nie chce myć blatu – to ja:) lub można składniki przenieść na oprószony mąką blat/stolnicę i tam zagnieść ciasto. Z ciasta uformować płaską kulę i wstawić na godzinę do lodówki.
Gdy kruche ciasto się wystarczająco schłodzi, rozgrzać piekarnik do 180oC (termoobieg), a ciasto wyjąć z lodówki. Następnie wylepić ciastem dno i boki formy (boki do ¾ wysokości) – metoda dowolna, ciasto można skubać, zetrzeć na tarce, rozwałkować – jak komu wygodnie – ważne, aby ciasto pokrywało dno i boki formy. Ponakłuwać widelcem i wstawić do piekarnika na ok. 10 minut (ciasto ma tylko troszkę „spuchnąć”). Wyjąć z piekarnika.
W czasie pieczenia spodu można przygotować masę twarogową: ser umieścić w misce i rozetrzeć widelcem. W osobnej misce umieścić masło, sól, cukier i cukier wanilinowy, a następnie zacząć ucierać. Gdy masło zacznie nabierać trochę objętości, nie zmniejszając obrotów miksera dodawać stopniowo rozdrobnionego sera. Powinna powstać w miarę puszysta masa z grudkami sera. Na koniec dodawać po jednym żółtku i dobrze zmiksować. Komu się jeszcze chce, może ubić jedno białko i delikatnie wymieszać z masą. Jak już pisałam, jest to tylko pewna opcja, by nieco zwiększyć puszystość masy, ale nie jest to konieczne.
Brzoskwinie obrać ze skórki i przekroić na połówki.
Gdy spód będzie już podpieczony, wylać na niego masę twarogową i ułożyć połówki brzoskwiń. Całość wstawić ponownie do piekarnika i piec ok. 30-35 minut , aż ser nieco urośnie i nabierze złoto-brązowego koloru, ale polecam obserwować, czy w Waszym piekarniku ciasto się zbyt szybko nie przypieka. Gotowe ciasto wyjąć i całkowicie ostudzić. Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!


wtorek, 1 września 2015

Pełnoziarniste orzechowe ciasto z całymi gruszkami



No i mamy wrzesień. I choć temperatura nie daje poznać, że to już koniec lata, moje oczy widząc w kalendarzu zaznaczony pierwszy wrzesień robią się jakby smutniejsze. Kocham lato i chciałabym żeby trwało przez cały rok. Niestety to tylko pobożne życzenie:). Tymczasem nadchodzi czas na jesienne wypieki z wykorzystaniem jabłek,  gruszek, winogron, dyni i wielu innych. Ja jako pierwsze na warsztat wzięłam gruszki. Zakochana w przepisach na ciasta z całymi gruszkami, stwierdziłam, że ja też taki muszę mieć. Wynikiem moich działań jest pełnoziarniste, orzechowe ciasto z trzema, pięknymi i słodkimi gruszkami. Ściślej mówiąc, jest to bardziej plaster gruszki „otulony” ciastem. Z pewnością będzie to atut dla osób ograniczających słodycze, gdyż w kawałku ciasta gruszka zajmuje 90%, więc kaloryczność takiego kawałka na pewno będzie mniejsza, niż w przypadku tradycyjnego ciastka z kremem. Pamiętajcie, że jakie gruszki, takie ciasto. Jeśli wolicie więcej ciasta, wybierzcie gruszki mniejszej wielkości. 


Przy dobieraniu składników dodatkowo pokusiłam się, by całkowicie wyeliminować mąkę pszenną z ciasta, zastępując ją mąką żytnią pełnoziarnistą. Ciasto wyszło przepyszne. Puszyste ciasto orzechowe w  połączeniu z soczystą gruszką daje bardzo zgraną kompozycję, która zachwyci niejednego łasucha:). Ciasto najlepiej zjeść jeszcze tego samego dnia, ale to wcale nie znaczy, że na drugi dzień jest gorsze. Chodzi tylko o to, że gruszki w cieście są bardzo soczyste i oddają wilgoć do ciasta powodując, że staje się ono bardziej mokre. Dla jednych będzie to atutem, a dla innych wadą. Nie mniej jednak, warto upiec takie ciacho:).

Składniki (na ciasto w podłużnej formie 11x30cm):

Przygotowanie gruszek:
3 średniej wielkości gruszki
250ml wody
1 płaska łyżka cukru
½ laski wanilii
½ laski kory cynamonu

Ciasto:
100g mąki żytniej razowej
100g zmielonych orzechów włoskich
100g  miękkiego masła
120g cukru
3 jaja (L) w temperaturze pokojowej
½ paczki proszku do pieczenia (8g = 1 płaska łyżka)
1 gruszka starta na tarce o drobnych oczkach
½ łyżeczki cynamonu
Szczypta soli


Wykonanie:

Gruszki: do garnka wlać wodę, dodać wanilię, cynamon i cukier – zagotować. Zdjąć z ognia, włożyć obrane gruszki i przykryć pokrywką. Gruszki pozostawiamy pod przykryciem, aż całkowicie się ostudzą.
Przygotować formę – wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 180oC (grzanie góra-dół).
Ciasto: w misce połączyć mąkę, cynamon, proszek do pieczenia i sól. Masło utrzeć z połową cukru na puszysto, dodając stopniowo po jednym żółtku. Następnie kolejno dodawać: zmielone orzechy, startą gruszkę i mąkę wymieszaną z cynamonem i proszkiem do pieczenia. Co najważniejsze: po każdym dodaniu kolejnego składnika dobrze wymieszać masę. Białka ubić na sztywno pod koniec dodając pozostały cukier. Białka delikatnie wymieszać z wcześniejszą masą. Ciasto przelać do foremki – wyrównać. Teraz czas na gruszki – wystarczy je wcisnąć do ciasta, jedna obok drugiej. Na sam koniec wygładzić powierzchnię obok gruszek. Wstawić do piekarnika i piec ok. 40 minut do tzw. suchego patyczka. Wyjąć i ostudzić. Oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!