niedziela, 29 listopada 2015

Sernik korzenno-pomarańczowy



Są smaki, które po prostu muszą pojawić się w określonym dla siebie czasie. No i tak właśnie jest z wszelkimi przyprawami korzennymi. Przychodzi grudzień, to dom aż prosi się, by w końcu uniósł się w nim niesamowity aromat piernika, pierniczków i innych aromatycznych ciastek.
Przedwczoraj wróciłam z Niemiec, gdzie musiałam załatwić pozostałe po wyjeździe do Polski formalności. I przywiozłam dużą paczkę tradycyjnych korzennych ciasteczek Spekulatius. Wczoraj poszperałam trochę w Internecie, by odkryć jakiś przepis na innowacyjny sernik z wykorzystaniem ciasteczek korzennych. Uśredniłam kilka przepisów, pozbyłam się niepotrzebnych udziwnień i tak oto powstał mój serniczek korzenno-pomarańczowy. Ciasteczkowy spód i masa serowa o pomarańczowym aromacie, przykryte orzeźwiającą „frużeliną” czy też „galaretką” pomarańczową to zestaw idealny. Sernik jest treściwy i raczej należy do tych mniej puszystych, co wcale nie znaczy, że gorszych:). Jest pyszny. Połączenie pomarańczy z korzenną nutą jest jak najbardziej w porządku. Bardzo polecam:)


Składniki (na ciasto w okrągłej formie 24cm):

Spód:
150g ciasteczek korzennych (u mnie oryginalne niemieckie Spekulatius)
50g masła

+ ciasteczka do obłożenia boku formy (ok. 100g, u mnie 14 sztuk)

Masa serowa:
1kg sera twarogowego (z kubka)
150g cukru
3 jajka (L)
80g mąki pszennej
50g kandyzowanej skórki pomarańczowej
10 kropel olejku pomarańczowego
Skórka otarta z ½ pomarańczy
Szczypta soli

Frużelina pomarańczowa:
Sok wyciśnięty z 2 pomarańczy (u mnie wraz z miąższem, ale to już wg uznania)
2 średnie łyżeczki skrobi ziemniaczanej rozpuszczonej w 4 łyżeczkach zimnej wody
2 łyżeczki cukru


Wykonanie:

Okrągłą tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 170oC (termoobieg).
Spód: ciasteczka rozkruszyć za pomocą blendera lub w woreczku foliowym za pomocą wałka. Masło rozpuścić. Dodać pokruszone ciasteczka i dokładnie wymieszać. Wyłożyć na spód formy i wyrównać. Wokół boku poukładać całe ciasteczka. Odstawić.
Masa serowa: twaróg zmiksować z cukrem, szczyptą soli i olejkiem pomarańczowym. Dodawać po jednym jajku, każdorazowo miksując. Dodać mąkę pszenną i ponownie zmiksować. Na sam koniec dodać skórkę otartą z pomarańczy i skórkę kandyzowaną. Wymieszać za pomocą łyżki lub szpatułki. Masę przełożyć do formy i wyrównać. Wstawić do piekarnika i piec ok. godzinę, aż wierzch nabierze intensywnie złotego koloru (gdyby zbyt szybko się rumienił należy przykryć go folią aluminiową lub papierem do pieczenia). Po upieczeniu pozostawić sernik w otwartym piekarniku jeszcze przez ok. 30 minut, a następnie przełożyć w chłodne miejsce.
Frużelina pomarańczowa: sok pomarańczowy wlać do rondelka, dodać cukier i zagotować. Skrobię rozmieszać w wodzie. Wlać do gotującego się soku. Zagęszczony sok wylać na przestudzony sernik i rozprowadzić na całej masie serowej aż do ciasteczek. Sernik schładzać kilka godzin, a najlepiej całą noc. Smacznego!


Jesienne słodkości!

niedziela, 22 listopada 2015

Makowiec japoński



Od kiedy pamiętam, z makowca zawsze wyjadałam mak – najlepiej oczywiście wtedy, gdy mama nie patrzyła, bo zawsze kończyło się to „dostaniem po łapach”. Uwielbiam tradycyjnego makowca i nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia bez tego ciasta, ale nie zaszkodzi również upiec makowca japońskiego, który dostarcza tylko i wyłącznie pysznej masy makowej, której nie trzeba wyjadać „cichaczem”:). Jest to jedno z takich ciast, które można jeść bez końca. Niezwykle wilgotna i puszysta masa makowa, bakalie i odrobina czekolady na wierzchu – rewelacja. Skorzystałam z przepisu z tej strony internetowej. Zmniejszyłam jednak ilość cukru i wyszło super:). Polecam!


Składniki (na ciasto w formie 25x35cm):

Ciasto:
400g maku niemielonego 
500ml mleka
200g kaszy manny
200g miękkiego masła
200g cukru pudru
800g jabłek
8 jajek (L)
100g rodzynek
50-100g orzechów włoskich (w zależności ile lubicie)
1 płaska łyżka cukru wanilinowego
1 płaska łyżka proszku do pieczenia
Kilka kropli olejku migdałowego (dałam ok. 5)
Szczypta soli

Polewa czekoladowa:
50g czekolady mlecznej
50g czekolady gorzkiej
2 łyżki mleka
2 krople olejku arakowego
¼ kieliszka spirytusu (można pominąć)


Wykonanie:

Ciasto: mleko zagotować. Zalać mak, przemieszać i odstawić na 30 minut. Po tym czasie odcisnąć mak z nadmiaru mleka (ja to robię za pomocą zwykłej kuchennej ściereczki) i trzykrotnie zmielić. Odstawić.
Orzechy włoskie posiekać na grubsze kawałki, dodać rodzynki, kaszę manną, cukier wanilinowy i proszek do pieczenia – wszystko wymieszać.
Formę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 180oC (termoobieg).
Miękkie masło utrzeć z cukrem pudrem na białą i puszystą masę. Dodawać kolejno po jednym żółtku, każdorazowo dokładnie miksując. Dodać olejek migdałowy oraz mak i zmiksować.
Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Dodać do masy makowej i ponownie zmiksować. Następnie dodać mieszankę kaszy manny i bakalii – wszystko razem zmiksować. Na samym końcu ubić na sztywno białka jaj i dodawać partiami do pozostałej masy, delikatnie mieszając szpatułką. Masę wylać do formy i wyrównać powierzchnię. Wstawić do piekarnika i piec ok. 50 minut do tzw. „suchego patyczka”. Wyjąć ciasto z piekarnika.
Polewa czekoladowa: wszystkie składniki umieścić w misce, a miskę umieścić na garnku z gotującą się wodą. Rozpuścić składniki „w kąpieli wodnej”. Płynną i gorącą masą polać od razu ciasto (również jeszcze ciepłe). Rozsmarować za pomocą łyżki lub pędzelka na całej powierzchni. Można zrobić widelcem wzorek fali. Ciasto podawać ostudzone. Smacznego!


Jesienne słodkości!

czwartek, 12 listopada 2015

Kruche ciasteczka z powidłami śliwkowymi



Jeśli macie w zanadrzu słoiczek domowych powideł śliwkowych, koniecznie musicie upiec te ciasteczka. Gwarantuję, że długo nie poleżą na stole:). Połączenie kruchego ciasta i słodko-kwaśnych powideł nie może źle smakować. Do tego przepis należy do łatwych i szybkich, więc kolejna zaleta. Przepis znalazłam na blogu Moje ukochane 4 kąty. Polecam!


Składniki (na ok. 50 ciasteczek):

1 i ½ szklanki mąki pszennej
½ szklanki cukru pudru
½ kostki masła
2 żółtka (białka będą potrzebne do sklejania ciasteczek)
1 łyżeczka cukru wanilinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Dodatkowo: parę łyżeczek domowych powideł (lub gęstej marmolady)


Wykonanie:

Mąkę i cukier puder przesiać do naczynia razem z proszkiem do pieczenia. Dodać sól, cukier wanilinowy i żółtka – wszystko wymieszać. Dodać masło pokrojone w kosteczki, a następnie zarobić ciasto. Ciasto owinąć folią i wstawić na pół godziny do lodówki.
Po tym czasie wyjąć ciasto, a stolnicę lub blat kuchenny oprószyć mąką. Rozwałkować ciasto na grubość ok. 3mm. Wyciąć duży kwadrat, a następnie podzielić na mniejsze kwadraty mniej więcej 4x4cm. Na każdy nałożyć odrobinę powideł, a następnie nałożyć na nie rogi ciasta – jeden na drugi. Przed nałożeniem drugiego rogu, poprzedni przesmarować lekko białkiem, by się oba ze sobą dobrze zlepiły.
Piekarnik rozgrzać do 185oC (termo obieg). Ciasteczka piec ok. 8 minut, aż nabiorą złoto-brązowej barwy. Wystudzić i oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!


Jesienne słodkości!

niedziela, 8 listopada 2015

Rustykalna tarta z jabłkami, rodzynkami i orzechową kruszonką




Wróciłam. Teraz jestem na swoim miejscu. W Polsce, z rodziną i przyjaciółmi. Rozdział życiowy zatytułowany „emigracja” właśnie dobiega końca. No i dobrze. Widocznie tak miało być.
Jak już wcześniej wspominałam jabłek mamy w tym roku pod dostatkiem. Najbardziej cieszy mnie stara, niezwykle aromatyczna i słodka odmiana jabłek zwana „koksą pomarańczową”. Uwielbiam te jabłka. Co drugi dzień robię z nimi owsiankę, bo chyba do końca zimy nie znudzi mi się ten smak:).
W związku z tym, że wszystkie moje przybory kuchenne zostały jeszcze w Niemczech, musiałam sobie jakoś poradzić bez nich i upiec ciasto bez użycia jakichkolwiek przyrządów. Postanowiłam więc upiec rustykalną tartę z koksami i orzechową kruszonką, bo orzechów też mamy mnóstwo. Powstałe ciasto śmiało mogę zaliczyć do takich, które można jeść do opamiętania. Dlatego też  dzisiejszej tarty została tylko ćwiartka. Pozostałe ¾ zostało „spałaszowane” w trybie natychmiastowym. Jeżeli planujecie jakiś smaczny, niedzielny deser, to jeszcze zdążycie upiec sobie taką tartę. Jest bardzo łatwa i szybka w przygotowaniu. A gdy jej spróbujecie, z pewnością stwierdzicie, że było warto:).


Składniki (na tartę średnicy ok. 30cm):

Półkruche ciasto:
300g mąki pszennej
150g masła
100g cukru
50g kwaśniej śmietany 18% tł.
1 żółtko (L)
1 łyżka cukru wanilinowego
Szczypta soli

Nadzienie:
1 i ½ kg jabłek ( u mnie domowa odmiana „koksa pomarańczowa”)
100g rodzynek
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Szczypta cynamonu (ciut mniej niż ¼ łyżeczki)

Orzechowa kruszonka:
65g obranych i grubo posiekanych orzechów włoskich
50g masła
3 kopiate łyżki mąki pszennej
2 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Szczypta soli


Wykonanie:

Ciasto półkruche: mąkę przesiać do miski, dodać cukier, cukier wanilinowy, sól, żółtko i śmietanę. Wszystko wymieszać łyżką. Następnie dodać masło pokrojone na kawałeczki i zacząć wyrabiać ciasto. Gdy składniki zaczną się lepić można wszystko przełożyć na blat/stolnicę i tam skończyć wyrabianie ciasta lub wyrobić je w misce. Gotowe ciasto odstawić. Nie wkładałam go do lodówki, żeby potem mi się lepiej formowało tartę.
Kruszonka: suche składniki wymieszać. Dodać masło i zagnieść kruszonkę. Na sam koniec dorzucić posiekane orzechy i jeszcze raz wszystko zagnieść. Odstawić.
Jabłka: przygotowane klasycznie, jak zwykle. Obrać i pokroić na plasterki. Wrzucić do garnka, podlać niewielką ilością wody i gotować, co jakiś czas mieszając, aby jabłka się nie przypaliły. Gotować do momentu, aż jabłka się lekko rozgotują, ale nie stracą całkowicie formy plasterków. Dodać cynamon, cukier wanilinowy i rodzynki. Wszystko wymieszać i odstawić.
Piekarnik rozgrzać do 185oC (termoobieg).
Formowanie ciasta: przygotować dużą blachę (najlepiej tą z piekarnika). Przygotować arkusz papieru do pieczenia o wymiarach blachy. Na papierze rozwałkować kruche ciasto – na całej powierzchni. Papier z ciastem przenieść na blachę. Na środek na ciasto wyłożyć jabłka i uformować z nich koło o średnicy ok. 26-28cm. Następnie brzegi ciasta nałożyć na jabłka tak by na środku zostały gołe jabłka. Można sobie pomóc papierem do pieczenia. Na sam koniec brzegi ciasta posypać kruszonką.
Całość wstawić do piekarnika i piec, aż brzegi i kruszonka nabiorą złotego koloru (ok. 30-35 minut). Wyjąć i ostudzić. Oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!


Jesienne słodkości!